Dzisiaj mieliśmy dzień rzucania granatami. Osobiście trochę się tego dnia obawiałem, ponieważ kiedyś, jeszcze na wychowaniu fizycznym, rzucałem dość słabo. W naszej szkole była taka norma – rzucanie piłką, a ja rzucałem dość słabo.
Ale z drugiej strony była to dla mnie okazja, aby nauczyć się rzucać prawidłowo.
Uczyliśmy się rzucać stojąc, siedząc i leżąc. Najpierw pokazano nam podstawy i spróbowaliśmy to zrobić.
Potem wszystko zostało zorganizowane w formie ciekawych konkursów. W pewnej odległości ustawiono opony, a wokół nich narysowano okrąg o średnicy około metra. Rzucasz, jeśli trafisz w oponę, otrzymujesz nagrodę. Jeśli trafisz w okrąg wokół opony, nie otrzymujesz nagrody. A jeśli nie trafisz nawet w okrąg, to albo robisz pompki, albo przysiady, albo czwórką podnosicie kłodę, albo wykonujecie inne ciekawe zadanie. Ja, ze swoją super umiejętnością rzucania, robiłem pompki, przysiady, brzuszki itp. 🙂
Ale wszystko to ma też swoją pozytywną stronę. Na koniec instruktor San powiedział, że technicznie rzucam już całkiem nieźle, po prostu brakuje mi siły, aby rzucić na wymaganą odległość.
W ten sposób nauczyłem się nieco poprawnej techniki rzucania.




