Mobilizacja: moja droga od cywila do wojskowego – 28.06.2024 Piątek, dzień dwudziesty drugi

Dzisiaj dobrze pogadałem z Elizejem. Znowu przekonałem się, że to dobry i mądry człowiek i że ogólnie dobrze, że go poznałem. Właśnie w tym czasie zastępowałem Siergieja na posterunku.

Elizeusz wyjaśnił, że w rzeczywistości to, że pozwolono mi zastępować Siergieja i pełnić wartę na posterunku, jest wyrazem wielkiego zaufania do mnie. Wyjaśnił, że mam pilnować, aby nikt nie przedostał się na bazę i nie popełnił nic złego. Po tej rozmowie nagle dotarło do mnie, że to my sami wybieramy, jak podchodzimy do naszych obowiązków. I od tego zależy, na ile będą one dla nas interesujące. Na przykład w przypadku obowiązków na posterunku.

Z jednej strony można powiedzieć, że po prostu siedzę i czekam, co jest kompletną nudą. Z drugiej strony można powiedzieć, że jestem strażnikiem, który pilnuje porządku i chroni bazę. Zdałem sobie również sprawę, że można wybrać jedną z dwóch dróg. Albo po prostu siedzieć i nudzić się. Albo próbować badać – jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki, jak prawidłowo reagować na taką sytuację, jak postępować w takiej sytuacji itp.

Pomyślałem – jaki to smutny i żałosny obraz. Deprecjonujemy swoją odpowiedzialność, sprawiamy, że w naszych oczach staje się ona nudna i bezużyteczna, a jednocześnie szukamy dobrych gier komputerowych lub mobilnych, w których moglibyśmy robić coś ciekawego. Jakie to głupie…

Pomyślałem, że takie podejście może przejawiać się nawet podczas naszych rozmów. Na przykład, opowiadając o tym, czym się zajmowałem, mogę lekceważąco powiedzieć „znowu siedziałem przed ekranem”, ale mogę też poważnie powiedzieć „czuwałem”. Nawet w takich sprawach może przejawiać się nasze podejście.

share-on-social

Всі пости цієї категорії


Przewijanie do góry