Mobilizacja: moja droga od cywila do wojskowego – 25.06.2024 Wtorek, dzień dziewiętnasty

Pozostała ostatnia część pochodzenia VLK, ale jest ona ciągle przekładana. Dlatego po prostu czekam w bazie. W tym czasie zajmuję się takimi bardzo pożytecznymi sprawami, jak bielenie krawężników, wożenie piasku, sprzątanie 🙂 .

Dzisiaj niestety bezpośrednio z ust „ofiary” usłyszałem prawdę o naszej mobilizacji. Aleksander regularnie jeździł samochodem do pracy. A wczoraj podszedł do niego pracownik TCC i poprosił o dokumenty. Aleksander nie miał dokumentów wojskowych, więc pracownik TCC poprosił go, aby udał się do oddziału na pół godziny w celu uzupełnienia danych. Na pół godziny…

W TCC zaczęto formalności dotyczące Aleksandra. Takich samych ofiar, które poproszono o przejście na pół godziny, było 12 osób. Aleksander miał paszport i to wystarczyło. I rzeczywiście, czego jeszcze potrzeba do pełnej mobilizacji 🙂 Tego samego dnia Aleksander zaczął przechodzić WLC. Dla wygody i komfortu odwiedzających cała komisja, czyli wszyscy lekarze, znajdowali się w jednym budynku. To naprawdę szczyt projektowania UX/UI! Co więcej, na tym komfort się nie kończył. Kiedy Aleksander wchodził do gabinetu lekarza, ten po prostu pytał go: „Czy masz do mnie jakieś pytania?”. A jeśli Aleksander nie miał żadnych pytań do lekarza, automatycznie zostawał uznany za zdolnego do służby i przechodził do następnego lekarza. Moim zdaniem było to po prostu szczyt orientacji na klienta. Najlepsze szkoły marketingu będą prawdopodobnie przez lata studiować ten genialny w swojej prostocie system.

Ale Aleksander nie stracił głowy. Wybrał naprawdę genialną strategię (tutaj już naprawdę, bez żartów). Zaczął się uśmiechać. Uśmiechał się tak, że aż bolały go policzki. Poza tym mówił, że wszystko jest w porządku, wszystko mu odpowiada i wszystko jest dobrze. Pracownicy TCC byli po prostu zszokowani. Większość z nich przyznała, że po raz pierwszy widzą osobę, która znalazła się w TCC, przechodzi WLC i przy tym się uśmiecha! Aleksander napisał również test, w którym było dość dużo pytań, niektóre były normalne, a niektóre dość trudne i nieprzyjemne, coś tam o życiu i śmierci. Następnie Aleksander zapytał, czy mogą go zwolnić na jeden dzień. I cud się spełnił – zwolnili go i powiedzieli, żeby przyszedł następnego dnia rano. To był naprawdę cud, ponieważ spośród 12 osób Aleksander był jedynym, którego zwolniono.

Następnie Aleksander skontaktował się z Wiką. W ten sposób trafił do naszej bazy.

share-on-social

Всі пости цієї категорії


Przewijanie do góry