Dzisiaj był dzień przysięgi. Trudno to wszystko opisać. Z jednej strony jest to symbolicznie bardzo ważny i wyjątkowy dzień. Z drugiej strony, jak pisałem w poprzednim artykule – obecnie w naszej armii starają się maksymalnie uprościć wszystkie formalności i ograniczyć do minimum różne procedury.
Jestem osobą, która jeszcze przed wstąpieniem do armii nie znosiła różnych formalności. Ale jestem przekonany, że przysięga nie jest formalnością.
Przysięga przypomina nieco ceremonię ślubną. Kiedy nowożeńcy biorą ślub i składają przysięgę przed Bogiem. Zewnętrznie i prawnie nie ma to żadnego znaczenia ani mocy. Ale wewnętrznie ma wielką wartość i znaczenie.
Obserwując ten proces, pomyślałem, że idealnie byłoby przeprowadzić pewne przygotowania do przysięgi. Aby człowiek dobrze rozumiał, czym jest służba. Czym jest służba narodowi ukraińskiemu? Dlaczego powinniśmy mu służyć? Co to oznacza?
Aby czytelnik miał możliwość choć trochę się wczuć i poczuć, napiszę tekst przysięgi:
„Ja, (imię i nazwisko), wstępuję do służby wojskowej i uroczyście przysięgam narodowi ukraińskiemu, że zawsze będę mu wierny i oddany, bronić Ukrainy, chronić jej suwerenność, integralność terytorialną i nienaruszalność, sumiennie i uczciwie wykonywać obowiązki wojskowe, rozkazy dowódców, niezmiennie przestrzegać Konstytucji Ukrainy i praw Ukrainy, zachowywać tajemnicę państwową.
Przysięgam wypełniać swoje obowiązki w interesie moich rodaków. Przysięgam nigdy nie zdradzić narodu ukraińskiego!
Jak mawiali dowódcy, wcześniej, zanim pojawił się system kontraktów, życie żołnierza dzieliło się na okres przed przysięgą i po przysięgą. Mówiono, że żołnierz ma dwa najważniejsze dni – dzień urodzin i dzień przysięgi 🙂
Obecnie, z prawnego i formalnego punktu widzenia, nasze życie dzieli dzień podpisania kontraktu.
Jak już wspomniałem, proces składania przysięgi został maksymalnie uproszczony pod względem zewnętrznym i formalnym. Ćwiczyliśmy go tylko raz, przez około pół godziny. Nie ćwiczyliśmy kroku musztry i innych elementów. Co więcej, dowódca powiedział – jeśli gdzieś coś „zawalicie”, czegoś nie powiecie lub powiecie nie tak – to nie ma problemu. Najważniejsze, żebyście kontynuowali pewnie, nie ma potrzeby wracać.
Uważam, że to dobrze. Przypominając sobie historie starszych kolegów, którzy byli w wojsku jeszcze w czasach sowieckich. Pamiętam, jak opowiadali wiele o tym, że – kołnierz trzeba było tak zapinać, naszywkę tak wyczyścić, kroczyć trzeba właśnie tak, mówić trzeba słowo w słowo właśnie tak itd. To znaczy, cała głowa żołnierza i wszystkie wspomnienia były wypełnione właśnie tymi szczegółami. Dlatego właśnie o tym opowiadali.
Natomiast teraz wszystkie zewnętrzne szczegóły zostały usunięte. Z drugiej strony, kilku dowódców w swoich przemówieniach powiedziało, że chcą, aby słowa przysięgi na zawsze pozostały w naszych sercach.
Najważniejsze nie jest to, jak dokładnie zasunąłem kołnierz. Najważniejsze jest to, co obiecałem, co dokładnie przysiągłem.




