Część trzecia – wolność w ramach zasad i odpowiedzialność
I w końcu! W końcu otrzymałem dokument, który dawał mi ochronę +100 przed funkcjonariuszami TCC. W zasadzie była to kopia mojego wniosku o służbę kontraktową, który złożyłem do TCC, opatrzona podpisem i pieczęcią TCC. Oznacza to, że dokument ten potwierdzał, że rzeczywiście zgłosiłem się do TCC i złożyłem wniosek.
Najpierw ogarnęło mnie uczucie całkowitej wolności. „W końcu! Jestem wolny, mogę swobodnie iść, gdzie chcę…”. Napisałem do Wiki, że wszystko złożyłem i mam teraz dokument z TCC. Zapytałem, czy mogę dzisiaj pojechać do domu. Wika odpowiedziała: „Przyjedź do bazy, porozmawiamy”. To mnie trochę ostudziło. „Wróciłem na ziemię” i zrozumiałem, że nie mam całkowitej wolności. Wolność oczywiście jest, ale w ramach określonych zasad.
Zacząłem rozmyślać na temat wolności i zrozumiałem, że w zasadzie jest to normalne. Jeśli mówić wprost o całkowitej wolności, to zjawisko to ma bardziej trafną nazwę – wszystko jest dozwolone, a nawet chaos. To normalne, że wolność ma określone ramy i zasady. Co więcej, tylko dzięki wolności w ramach określonych zasad możliwe są porządek, harmonia i rozwój. Gdyby każdy, mając „pełną wolność”, robił wszystko, co chce, nie byłoby żadnego porządku ani rozwoju, panowałby całkowity chaos, anarchia i zniszczenie.
Poczułem też, że w końcu pozbyłem się uczucia strachu. Ujmę to tak – zostałem uwolniony od uczucia strachu. W końcu nie bałem się wychodzić na ulicę. Miałem możliwość spokojnie wejść do stacji metra, nie oglądając się za siebie. Nie bałem się, że dostanę mandat w wysokości 17 lub 25 tysięcy hrywien. Nie bałem się, że gdzieś tam spotka mnie jakaś kara administracyjna.
Miałem wolność w ramach określonych zasad i miałem odpowiedzialność. Wolność w ramach zasad i odpowiedzialność – wspaniałe połączenie. Nie było strachu przed karą i sankcjami. Chyba po raz pierwszy w życiu poczułem się obywatelem Ukrainy.




