W czwartek spotkałem się z Wiką i zdecydowałem się przyjąć ofertę pracy, którą mi zaproponowała.
Musiałem zebrać pewne dokumenty, a także kilka rzeczy.
Chociaż zdecydowałem się pójść tą drogą, przez cały piątek towarzyszyło mi uczucie niepokoju i zagubienia. Do tego stopnia, że nie miałem nawet ochoty jeść.
Musiałem jeszcze raz udać się do neurologa i załatwić kilka spraw organizacyjnych. Po załatwieniu wszystkich spraw pojechałem do punktu. Przyjechałem tam o 20:00. Spotkał mnie tam Siergiej i powiedział, że większość ludzi pojechała już do domu na weekend.
W związku z tym przez najbliższe dwa dni mogłem robić, co chciałem. Była to dobra okazja do przygotowania się i dostrojenia.




